niedziela, 12 kwietnia 2009

wczorajszy wypad w pentlandy, wrzosowisko black hill.

3 komentarze:

  1. Szkoda, ze nie ma mojego podtopionego glana :] To nasz pierwszy zdobyty szczyt w Szkocji :) A otworek jak profesorek !

    OdpowiedzUsuń
  2. a calton hill? to się nie liczy?

    OdpowiedzUsuń
  3. e tam, calton jest w mieście wiec to sie nie liczy

    OdpowiedzUsuń

komentarze do wpisów podlegają moderacji i publikowane są dopiero po zaakceptowaniu ich przez autorkę tego bloga.