piątek, 14 maja 2010

w sumie przez ostatnie dwa miesiące moje zainteresowania kręciły się głównie wokół ilfordów, chciałabym jednak wspomnieć ten film o dylanie. i'm not there. może nie każdemu się spodoba, ale warto go obejrzeć, choćby dla fenomenalanej roli cate blanchett. oraz kolejny, cudowny film wendersa, palermo shooting, który właśnie skończyliśmy oglądać i - cóż - trzeba go dalej polecać. bo to taki - wiecie - dobry film. o śmierci i o fotografii.

3 komentarze:

  1. "spotkanie...." z Campino rewelka!

    OdpowiedzUsuń
  2. w ogóle wim wenders rewelka, jeszcze nie widziałam takiego jego filmu, który by we mnie nie trafił.

    OdpowiedzUsuń
  3. Palermo Shooting trafił mnie skutecznie

    OdpowiedzUsuń

komentarze do wpisów podlegają moderacji i publikowane są dopiero po zaakceptowaniu ich przez autorkę tego bloga.