sobota, 15 grudnia 2012


09/2012. aberlady bay.
o tej porze roku wszystko nawala. poczta też. więc pocztówki spóźnione, choć z drugiej strony bardzo na czasie.
jest grudzień, życie jakoś w nas zamiera.
dni ponure takie, ciężko ociosane, jakby je ktoś tępą siekierą rąbał.
łup, łup, jebudu, i jeszcze raz. i tak w kółko, w kółko, w kółko tak. do usranej wiosny...
nawet filmy ostatnio trafiamy w podobnym klimacie - o, te łono chociażby. idealnie wycisza. lekko przydusza, potem jeszcze tylko trochę uwiera.

4 komentarze:

komentarze do wpisów podlegają moderacji i publikowane są dopiero po zaakceptowaniu ich przez autorkę tego bloga.